piątek, 8 lutego 2013

Rozdział 1

  Mój budzik zadzwonił po raz kolejny.Oznaczało to że znowu muszę wstać i iść do szkoły.Na szczęście jest to końcówka roku.Szybko się ubrałam,uczesałam się zjadłam sniadanie i wyszłam do szkoły.Przed domem czekałay na mnie moje przyjaciółki Eliza,Anna i Ola.
Miały takie piekne imona.Szkoda tylko że ja miałam najbrzydsze-Zuzanna.Osobiście go nie lubiłam ale moje przyjaciółki mówiły że jest ładne.
Gdy szłyśmy do szkoły omijałyśmy park.
Był on majestatyczny.Na drzewach było pełno ptaków,wiewiórek i innych stworzeń.Drzewa były zarazem iglaste i liściaste -rosły tak blisko siebie że się połączyły.Obok znajdowało się oczko wodne z wodą która zapachem przypominała jezioro.Jednym słowem RAJ.
W szkole poszłyśmy na lekcje
mój plan:
1.Język Polski
2.Matematyka
3.Historia
4.Przyroda
5.Religia
Dzisiaj mamy wyjątkowo mało zajęć
Najszybciej minęła religia.Śmiałam się na niej z Elizą bo z nią siedze
Po szkole poszłyśmy(jak w każdy czwartek) do kawiarenki.
Rozmawiałyśmy o tym co będziemy robic
-Ja dzisiaj po szkole z mamą ide na lody Frugo-Powiedziała Ania
Anie miała długie bląd włosy piwne oczy oraz usta jak maliny.
Miała 12 lat - tyle co ja:)
Jedznym słowem była piekna lub urocza.
-Ja jak zwykle ide nad jezioro-powiedziała Eliza
Ja z Olą siedziałyśmy cicho.Miałyśmy swoje plany i nie chciałyśmy im mówić.
O godzinie 16 spotkałam sie z Olą i rozmawiałyśmy o babskich sprawach.
-No więc kto tobie sie podoba?-zapytałam z ciekawościa
-Nie wiem troche Kacper-powiedziała zawstydzona
No tak dlaczego na to nie wpadłam?!Kacper Lattis najwieksze ciacho w całej szkole miał brązowe włosy,śliczne niebieskie oczy i słodki mały nosek...
-Nie martw się komu on sie nie podoba?!-powiedziałam cała rozbawiona
-No wsumie Ance-rzekła Ola.
-Jak ja jej zazdroszcze że sie jeszcze w nikim nie zakochała-odpowiedziałam jej z wielkim usmiechem
Tak po mału nasze spotkanie dobiegało końca.O 18 zobaczyłyśmy że Kacper jest w kawiarni a my całe umazane w gorącej czekoladzie i śmietanie.Szybko wytarłyśmy się.Zauważyłam że chłopak cały czas przyglada sie Oli.Powiedziałam jej to a ona spadła z krzesła w tym momecie zaczełam sie śmiać niebogłosy a Kacper podszedł i pomógł jej wstać
-Na następny raz uważaj-powiedaiał
-Ok i dzięki ze mi pomogłeś a nie tak jak inni śmiałeś się-mówiąc to Ola spojrzała na mnie a ja zrobiłam się troche czerwona ze wstydu.
Na twarzy Oli była zawsze łagodna mina co zaraz mnie uspokoiło.Pod koniec spotkania pożegnałam sie z Olą i poszłam do domu.Po drodze zobaczyłam małego porzuconego kota.Był taki słodki miał białą łatke na swych rudych plecach.Posyanowiłam go przygarnąć
-Chyba rodzice sie zgodzą-powiedziałam sama do siebie i jednocześnie wziełam go na ręce .Dopiero w tym momęcie zobaczyłam jakie on ma słodkie oczy .Były czarne ale jednak maiły w oku taki błysk.
W domu mama sie zgodziała ale z tatą było troche trudniej.
-Tato przosze-już którys raz powiedziałam to błagalnie
i znowu usłyszałam gwałtone:Nie
Wyszłam obrazona a za chwile widziałam jak mama cos szepce do jego ucha.Zagotowało sie we mnie nie wiem czy nie mówiła tacie o tej 3 z matmy o której jeszcze mu nie powiedziałam
-No dobrze możesz go zatrzymac ale pod jednym warunkiem-powiedział surowo tata-będziesz sie nim zajmowała
-Oczywiście-odpowiedziałam ze szczęściem
-No to w takim razie weż go-rzekł
Cała uradowana zrobiłam mu u siebie w pokoju legowisko.Dałam mu miske mleka i troche kurczaka z obiadu.
-Jedz-powiedziałam
Kotek jadł i pił z takim apetytem że miło sie na niego patrzyło.Po 30 min kotek już spał i mi tez się chcieło.to był wspaniały dzień pomyslałam sobie kładąc sie do lóżka .
-Spij dobrze maleńki -powiedziałam cichutko i zasnęłam
 
Dzień w którym jest koniec roku szkolnego:
   Już od samego rana moja mama prasowała mi rzeczy.Nagle usłyszałam że woła mnie żebym się obudziła.Tak naprawdę nie spałam tylko grałam w denne gry.Zeszłam na dół cała szczęśliwa.Dzisiaj jest koniec roku szkolnego!krzyknęłam w głębi duszy.Za mną zszedł Kubuś - tak nazwałam swojego kota.Co prawda nie było zbyt oryginalne ale zawsze jakieś nie?. -Jesteś wreszcie-powiedziała mama głaskając Kubę
-Zrobiłaś mi śniadanie?-zapytałam z niecierpliwością
-Tak-odrapała mama
Z dużą prędkością pognałam do kuchni.Zjadłam moją kanapkę z szynką i zrobiłam sobie kakao.Na nie nalałam sobie bitą śmietanę i wypiłam to.
Nagle kubek który postawiłam zaczął się podnosić.przetarłam oczy i stał tak jak go odłożyłam.
-Dziwne,naprawdę dziwne-powiedziałam sama do siebie
-Co jest tak dziwne słonko?-zapytała mama
-Nic mamusiu-odpowiedziałam mamie i w tym samym momencie spojrzałam na zegarek
-Ja już lecę cześć!-krzyknęłam i wybiegłam z domu
Przed domem czekała Eliza.Przywitałam się z nią i w ciszy poszłyśmy do szkoły.Eliza przerwała ciszę
-Jak fajnie że jest koniec roku-powiedziała z uśmiechem na twarzy
Pokiwałam jej głową nie miałam ochoty jej nic mówić.Cały czas myślałam o tym co było dzisiaj rano.Czy mi się tylko zdawało? zadałam sobie to pytanie po raz 10 a może nawet 11 w sumie nieważne.Teraz myślałam tylko o tym.Może po prostu tylko się przewidziałam -ZUZA!-  Albo mam jakieś zaburzania? naprawdę nie wiem
-ZUZA-krzyknęła do mnie Eliza
-Co?-zapytałam trochę rozkojarzona
-Znowu odpłynęłaś myślami-powiedziała mi Eliza
-Sorki o zobacz już jesteśmy -rzekłam i weszłam do szkoły
Poszłam na sale gimnastyczną była tam próba generalna występu.Zuza wreszcie jesteś rozległ się czyiś głos po całej sali...
...Pni dyrektor rozdała świadectwa i rozeszliśmy się do domów
W domu mama i tata zabrali mnie do restauracji.Takim oto sposobem minęła mi bardzo szybko większość dnia z Elizą poszłyśmy nad jezioro grałyśmy tam w siatkówkę.
-Zuza nie mogę uwierzyć że ze mną wygrałaś!-Powiedziała Eliza
Specjalnie wybiła mi piłkę pobiegłam za nią a gdy wróciłam Eliza...

2 komentarze: